czwartek, 19 lipca 2012

I STORY.


-Zuza kochanie musisz poznać prawdę… - oczy mojej matki szkliły się od łez. Dobrze wiedziałam co za chwilę usłyszę. Przez te wszystkie lata błagałam ją, by wreszcie wyznała mi prawdę kim jest mój ojciec. Ta ciągle milczała, milczała aż do teraz. Gdy choroba zmogła ją na, tyle że obie miałyśmy świadomość, że nieuniknione zbliża się z chwili na chwilę postanowiła wyznać wreszcie swoją tajemnicę.
- Mamo tylko spokojnie – uspokajałam ją słysząc ciągle świszczący coraz bardziej oddech.
- Twój ojciec mieszka we Wrocławiu, to Maciej Jarosz, jego adres znajdziesz w moim starym kalendarzu w szufladzie biurka – powiedziała ostatkiem sił. To wyznanie wiele ją kosztowało, chwilę później niespokojnie zasnęła.
Ja nie zastanawiając się zbyt długo pierwsze co zrobiłam po powrocie do mieszkania to odpalenie komputera i poszukanie w sieci czegoś o moim ojcu. Wątpiłam żebym coś znalazła, to nazwisko nic mi nie mówiło, z resztą dziwne było wreszcie po 23- latach usłyszeć je po raz pierwszy. Nawet nie wiedziałam jak bardzo się myliłam, że w Internecie nie znajdę nic na jego temat. Nie dość, że okazało się, że mój ojciec to były reprezentant kraju to do tego miałam brata. Brata, który był moim równolatkiem, a to znaczyło, że „ szanowny” tatuś zdradził swoją żonę w tym samym czasie, w którym począł pierworodnego. Tajemnicą przestały być moje wściekle rude włosy, gdy zobaczyłam na zdjęciu „ kochanego” braciszka również rudego. To się Kuba zdziwi, jak dowie się, że ma siostrę.

Mama zmarła dwa miesiące po wyjawieniu prawdy. Ja z początku chciałam zemścić się na rodzinie Jaroszów za to, że przez te wszystkie lata cierpiałyśmy z mamą klepiąc biedę i wiodąc skromne życie. Chciałam uprzykrzyć życie mojemu bratu, który zawsze miał wszystko i teraz sam był na szczycie jako jeden z zawodników kadry narodowej. Zaczęłam interesować się siatkówką, odkryłam, że ten sport jest bardzo popularny u nas a i mnie powoli zaczynało się to podobać. Nie taki był mój początkowy zamysł, ale tak właśnie było, gdy widziałam Kubę na ekranie telewizora zamiast chęci zemsty zaczęłam czuć żal, że nigdy nie poznam jakim jest człowiekiem. Chciałam zobaczyć czy jesteśmy podobni do siebie również z charakteru czy tylko z wyglądu. Spakowałam walizki i przeprowadziłam się do Kędzierzyna, w Opolu nic mnie nie trzymało. Prace młodszej asystentki zawsze można znaleźć a ja naprawdę byłam w tym dobra. Nie podejrzewałam, że szczęście może się aż tak mocno do mnie uśmiechnąć a jednak.
- Pani Zuzanna Andrzejczak? – pytała nieznajoma kobieta przez telefon.
- Tak to ja – potwierdziłam.
- Prezes Pietrzyk chętnie się z panią spotka, by omówić szczegóły przyjęcia pani do pracy. Mam nadzieję, że nadal jest pani zainteresowana? – przekazała bardzo miłą wiadomość.
- Oczywiście – niemal wyśpiewałam do słuchawki.
- Oczekujemy pani w czwartek o 10.30 – dodała, nim się rozłączyła.

Tak o to zostałam asystentką prezesa Zaksy Kędzierzyn Koźle. Przez moje ręce przechodziły ważne dokumenty i goście a również i zawodnicy. Gdy pierwszy raz stanęłam oko w oko z Kubą było to bardzo dziwne uczucie i trochę mnie sparaliżowało. Na dodatek jego wnikliwy wzrok jeszcze bardziej mnie stresował. Czyżby zauważył jakieś podobieństwo między nami?
- My się chyba nie znamy? – odparł wesoło się uśmiechając czym przełamał trochę mój stres. –Kuba jestem.
- Zuzanna – nie wiedziałam jak mam się zachować. Myślałam, że przezwyciężę lęki a teraz jedyne, na co miałam ochotę to było, to, by wykrzyczeć mu prosto w twarz, że jestem jego siostrą.
- A co tak oficjalnie? – spojrzał na mnie mierzwiąc i tak nieuczesane włosy.
- Ok. może być Zuza – przystałam.
- Tak wiele lepiej – roześmiał się dokładnie tak samo, jak ja burząc kawałek bariery którą się otoczyłam

Stałam się częstym gościem na hali Azoty, nie było dnia żebym nie kursowała tam i z powrotem z różnymi papierami i za każdym razem zostawałam dłużej, by przyglądać się zajęciom, które mieli w tym czasie siatkarze. Każdy mecz na naszej rodzimej hali stał się moim obowiązkiem, a ja sama zostałam zagorzałym kibicem. Michał Ruciak śmiał się, że niedługo Zaksa zostanie najbardziej rudym zespołem w Plus Lidze, bo jak stwierdził ja również byłam częścią tego teamu. Nawet się nie spostrzegłam a wraz z zawodnikami i ich partnerkami często wychodziliśmy na wspólne imprezy. Sama zaprzyjaźniłam się z Agnieszką dziewczyną Kuby. Niestety, gdy nasze relacje zaczęły się zacieśniać coraz ciężej było mi wyznać prawdę. Nie chciałam burzyć idealnie ułożonego życia mojemu bratu, nie byłam aż tak podła. Wolałam cierpieć sama i zachować tajemnice wyłącznie dla siebie. Jednak pewnego razu wyręczyła mnie we wszystkim Aga.
- Zuza może to dziwne a ja mam jakąś paranoje, ale mam wrażenie, że przebywając z tobą mam do czynienia z Kubą, tyle że w wersji damskiej – zagryzłam wargę bijąc się z myślami. Czy to był właściwy moment na wyznanie prawdy? Czy kiedykolwiek będzie jakiś właściwy moment?
- Aga ja… - policzyłam do trzech, zanim dokończyłam. – ja jestem jego siostrą – cisza, która zapadła między nami nie trwała długo. Brunetka mimo ogromnego zaskoczenia szybko wyciągnęła ode mnie więcej szczegółów i wywarła presję bym jak najszybciej powiedziała o tym Rudzielcowi. Ja podbudowana raczej pozytywną reakcja jego narzeczonej przy najbliższej okazji wyznałam swoją tajemnice bratu. Niestety, reakcja Kuby była zgoła odmienna od tej którą zaprezentowała mi Agnieszka. Jarosz wyśmiał mnie, powiedział, że jestem wariatką, po czym zerwał ze mną wszelkie kontakty. Nie wierzył ani mi ani brunetce, która próbowała przemówić mu do rozsądku.
Z czasem pogodziłam się z tym i wróciłam do ograniczenia wszelkich kontaktów z zawodnikami Zaksy do czysto oficjalnych, nie obeszło się, wtedy bez miliona pytań, które na zawsze pozostawiałam bez odpowiedzi odsuwając się od nich coraz bardziej. Pogodziłam się ze wszystkim, nie miałam już sił, by udowadniać Jaroszowi jak jest naprawdę i tak nie przyjąłby tego do wiadomości co dał mi wyraźnie do zrozumienia podczas naszej ostatniej rozmowy.
Zdziwienie na mojej twarzy było ogromne, gdy pewnego wieczora złożył mi wizytę. Przyznał się, że rozmawiał z ojcem a ten nawet nie próbował zaprzeczyć oskarżeniom jakie zarzucał mu syn. Wtedy pierwszy raz szczerze porozmawialiśmy. Kuba z czasem coraz lepiej znosił fakt, że jestem jego siostrą i, że miedzy nami jest tak naprawdę tylko miesiąc różnicy. Nie wybaczył Maciejowi tego, że zdradził matkę, gdy ta była z nim w ciąży, ale postanowił zachować tą wiadomość dla siebie. Gdy wraz z Agnieszką zaproponował mi wyjazd do Włoch byłam bardzo zaskoczona, ale po naciskach Kuby zgodziłam się.

Teraz wracaliśmy do Polski, mnie czekało pierwsze spotkanie z własnym ojcem, na które skrupulatnie przygotowywałam się od kilkunastu miesięcy a brata złożenie przysięgi małżeńskiej. Otuchy w tym wszystkim dodawał mi Patryk, który mimo tego, że wyjechałam do Italii ciągle utrzymywał ze mną kontakt, a ja po czasie zorientowałam się, że łączy mnie z, nim coś więcej niż czysto przyjacielskie relacje. Postanowiłam nie wracać do Włoch a na powrót osiąść w Kędzierzynie i zacząć wszystko na nowo. Na razie jednak czekała mnie pierwsza w moim życiu rozmowa z własnym ojcem.

~*~

Prezentuje wam pierwszą krótką historie, która zrodziła się w mojej głowie. Mam jeszcze parę w zanadrzu. Na niektórych z nich będą się powtarzać bohaterowie, bo akurat ten, a nie inny siatkarz pasował mi do danej opowieści. Nie każda jest z taką oczywistą historią o miłości. Może się wam spodoba.
Z dedykacja dla
Kaś, która nie miała nic przeciwko temu bym pisała własne krótkie historie.
Kto chce być informowany niech wpisze się TUTAJ
Szablon jest jaki jest, ja nie mam talentu a mój AP nie chce ze mną współpracować.

PS. Nie przewiduję kontynuacji, żadnego z prezentowanych tutaj one partów. To mają być takie jednoodcinkowe historie, a jak się potoczy dalej historia poszczególnych bohaterów zależy już tylko od waszej wyobraźni :)
Pozdrawiam


24 komentarze:

  1. czyżbym była pierwsza? cieszę się. ^^ Nie widziałam jeszcze takiego opowiadania, lubię ludzi którzy potrafią zrobić coś z niczego. LIKE IT !

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem Twojej inwencji twórczej. Czyżby zapowiadał się kolejny hit? Hm... co do samej treści to bardzo ciekawie się zrobiło. Mam nadzieję, że nie zakończysz na tym tej pierwszej historii... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście informuj ; ) Jestem pod wrażeniem twojej twórczości, czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie to sobie wymśliłaś, muszę ci powiedzieć;]

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz, że baaaaardzo mi się podoba, prawda? :) Cieszę się, że jednak postanowiłaś publikować te krótkie historie i już nie mogę doczekać się kolejnej.
    Fajnie, że Jarosz w końcu uwierzył, że Zuza mówi prawdę. No, ale jestem pewna, że po usłyszeniu takiej informacji, to ciekawość do zżerała. Musiał pogadać z ojcem i wszystkiego się dowiedzieć. No i jakoś tak jakby dzięki niemu Zuza znalazła miłość.
    Czekam na kolejną historię ;)
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  6. No proszę coś nowego i coś co mi się podoba! Short storys z siatkówką w tle! Czego chcieć więcej. Pierwszym bohaterem był Kuba, a ja już nie mogę się doczekać kto będzie następnymi. I oczywiście, ze chcę być informowana moja Droga. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Musze przyznać, że lubię takie jedno odcinkowe historie , choć akurat tutaj mogłabym poczytać więcej :) To też ze względu na sympatię do Kuby Jarosza, który sprawił, że zaczęłam śledzić ligę Włoską ... + uważam, że wcale nie zwariowałaś :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Już pisałam na gg, że uwielbiam Twoje opowiadania, napiszę jeszcze raz: Genialne! Ta historia, którą tu przedstawiłaś siedzi mi w głowie już od września, tylko z innym siatkarzem... Chyba nie będziesz zła jak kiedyś się pojawi, a musi się pojawić :P

    Super historia! Ciężko mi zrozumieć to co czuli bohaterowie, bo nie przeżyłam czegoś takiego, choć kilka razy do roku nachodzą mnie myśli, że może jestem adoptowana :P Aczkolwiek wczułam się... Musiało być Zuzie bardzo ciężko żyć z tą tajemnicą tym bardziej, że była z Kubą w tak bliskich relacjach. Chciała się zemścić, ale to nie był dobry pomysł. Ludzie popełniają błędy, ale gdyby nie ten błąd seniora Jarosza nie byłoby tak wspaniałej dziewczyny jak Zuza... Jednak całego życia nie można przeżyć w kłamstwie, więc dobrze, że wyszło tak jak wyszło. A rodzeństwo zawsze lepiej mieć niż nie mieć ^^ teraz są fajną rodzinką, która coraz bardziej się powiększa :)

    Cudowne! Czekam na więcej :*
    Ściskam gorąco :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnneeee :) czekam na następne notki :) black.angel

    OdpowiedzUsuń
  10. No dobra to nadrabianie zaległości czas zacząć. Bardzo podoba mi się pomysł, krótkich jednoczęściowych opowieści - co prawda ja nigdy bym się na coś takiego nie odważyła, ale Ciebie podziwiam :). Wyznanie prawdy po latach jest ciężkim przeżyciem dla każdego z nas, a poznanie prawdziwego ojca musi być stresem. Cieszę się jednak, że Kuba zaakceptował swoją siostrę i są dla siebie wsparciem. Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  11. nawet nie wiesz jak się cieszę, że coś nowego powstaje, bo obawiałam się że będzie twój koniec, ale nie:D ciesze się, ciesze się, cieszę się:D
    choć nie lubię niedopowiedzeń tutaj chyba się to zmieni:D
    taa wyszła taka kasza, że sama nie wiem o co mi chodziło, ale ok:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Co za człowiek był z tego Macieja żeby zdradzić żonę kiedy ta była w ciąży a później zaniedbać swoje drugie dziecko... To wstrętne. Dobrze że Kuba wykazał się rozsądkiem i wyjaśnił tą sytuację. A pomysł na takie krótkie opowiadania bardzo mi się podoba. Oby było tego jak najwięcej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow.;) Bardzo podoba mi się pomysl z tym blogiem;) Pierwsza historyjka sympatyczna;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Podobają mi się takie krótkie opowiastki. Czekam na kolejne:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Okej, na miejscu Kuby pewnie zrobiłabym tak samo: wyśmiała, zerwała kontakty. Przykra prawda... No, ale na szczęście on potem porozmawiał z ojcem i się wszystko wyjaśniło :)

    OdpowiedzUsuń
  16. monimonika15172 sierpnia 2012 16:53

    ...Nawet nie wiesz jak się cieszę, że zaczynasz coś nowego ;D naprawdę ;) Po prostu wchodzę na gg, patrzę, wiadomość od Ciebie, czytam, a na mojej twarzy wielki banan ;D Super ;) No i pierwsza historia jak najbardziej mi się podoba...czekam na następną. pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  17. I Już mi się bardzo podoba oczywiście informuj ale nie. wiemczy będę systematycznie komentować bo nie mam za bardzo czasu czekam na kolejną krótką historię Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Mas talent to pewne :) podoba mi się :) I liczę że nie zakończysz tak tej historii :) pozdrawiam i czekam na cd :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawa historia;) Podziwiam cię za pisanie takich krótkich historyjek;) Dobrze, że Kuba w końcu zaczął się do niej odzywać:) pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo zgrabna historia, podoba mi się, że Jarosz nie od razu uwierzył siostrze, byłoby zbyt cukierkowo. Świetny pomysł, fajne wykonanie.
    Dobry jest też pomysł na krótkie historie, z chęcią poczytam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zaskakujesz :) Kiedy odczytałam powiadomienie o nowym opowiadaniu,spodziewałam się kolejnego wieloodcinkowego :) A Ty wpadłaś na coś zupełnie innego :) Jednoodcinkowe historyjki,które zakończą się tak jak tylko my chcemy :) Naprawdę fajna rzecz! Najpierw wzięłaś na tapetę Kubę. Ostatecznie cieszy mnie,ze zachował się jak facet i po zaskakującym wyznaniu Zuzy zaakceptował tę całą sytuację. Przechodzę do drugiej opowieści :)

    OdpowiedzUsuń
  22. kuba popełnia największy błąd swojego życia, oby potem nie żałował. Chociaż jeśli kocha Agę nie będzie słuchał nikogo i zastanawiał się nad błedami :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Podoba mi się;) Cieszę się, że Kuba dogadał się z siostrą a i ona kogoś poznała;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale zbieg okoliczności. Nazywam się Zuzanna Andrzejczak i też interesuję się siatką. :D

    OdpowiedzUsuń